Dlaczego Bliski Wschód?
Category : WYDARZENIA
Chrześcijanie nie przybyli na Bliski Wschód z Zachodu. To tu są korzenie chrześcijaństwa. Bez nas Bliski Wschód nie będzie taki sam.
ks. bp Bashar Warda, arcybiskup Irbilu, Irak
Trwające wojny: od 2003 roku w Iraku oraz od 2011 roku w Syrii, a także tzw. Arabska Wiosna w latach 2010-2013 doprowadziły do załamania struktury społecznej na Bliskim Wschodzie. Ludzie wszystkich wyznań uciekają z Bliskiego Wschodu w wyniku coraz szerzej zataczającego się kręgu przemocy fundamentalistów islamskich z Daesh, określających się również mianem Państwa Islamskiego.
Dążąc do zaprowadzenia kalifatu, opartego na prawie z VII wieku, we wszystkich krajach arabskich Daesh dokonuje czystek religijnych, prześladując, wypędzając i wreszcie mordując tych, którzy nie chcą się podporządkować sunnickiej ekstremistycznej doktrynie. Zagrożeni są więc sami muzułmanie z odłamu szyickiego, ale też bardziej umiarkowani sunnici. Najbardziej zagrożeni są jednak bliskowschodni chrześcijanie i jazydzi. Tym dwóm grupom grozi całkowite unicestwienie. W rezolucji z 4 lutego 2016 roku Parlament Europejski uznał oficjalnie, że zbrodnie dokonywane przez Daesh na chrześcijanach, jazydach i innych mniejszościach religijnych są ludobójstwem. ONZ do tej pory unika określać tym mianem poczynania Daesh, co pozwala organizacji na niepodejmowanie zdecydowanych działań przeciw terrorystom na Bliskim Wschodzie.
Dotychczas wieloreligijne społeczności na Bliskim Wschodzie stają się coraz bardziej monoreligijnymi środowiskami rządzonymi przez bezwzględnych ekstremistów islamskich.
Gdzie na Bliskim Wschodzie najbardziej potrzebna jest pomoc?
Syria
Szacuje się, że na przestrzeni sześciu lat (od 2011 roku) liczba chrześcijan w Syrii spadła o 50% (92 500 osoby). Aktualnie chrześcijanie stanowią 5% populacji Syrii. Wyjątkowo dramatycznym przykładem jest Aleppo, znajdujące się w epicentrum syryjskiej wojny domowej. Całość populacji miasta skurczyła się z 2,3 miliona do 1,6 miliona (o 30%), a jednocześnie w tym samym okresie liczba chrześcijan w Aleppo zmalała o 80%. Obecnie Aleppo zamieszkuje ok. 35 000 chrześcijan. Spadek tej liczby postępuje coraz szybciej.
Rand Mittri, studentka z Aleppo, Syria:
Nasze życie otoczone jest przez śmierć. Ale, tak jak wy, codziennie rano zamykamy za sobą drzwi i wychodzimy do pracy lub do szkoły. W tym momencie ogarnia nas strach, że gdy wrócimy wieczorem nie zastaniemy już naszych domów takimi, jak je opuściliśmy rano, a naszych bliskich w nich nie będzie. Być może tego właśnie dnia zginiemy. Albo może nasze rodziny zginą. To bolesne doświadczenie. I nie ma od tego ucieczki, nikogo, kto mógłby udzielić pomocy.
Irak
Po rozpoczęciu wojny w Iraku w 2003 roku z kraju wyemigrowało ok. 66% chrześcijan. Podczas gdy przed 2003 rokiem w Iraku żyło między 800 000 a 1,2 miliona chrześcijan, dziś jest to zaledwie 250 000 – 400 000. Chrześcijanie stanowią dziś w Iraku 0,8% populacji kraju. Szacuje się, że w ciągu najbliższych trzech lat chrześcijanie całkowicie znikną z Iraku.
Tawfeek Saqat, rolnik z Qaraqosh, Irak:
Zanim moja rodzina została przesiedlona, byliśmy rolinikami w Qaraqosh. Uprawialiśmy wiele hektarów ziemi. Hodowałem żywiec i miałem mały hotel. Byliśmy bogatą rodziną. Prowadziłem biznes razem z żoną i jedenaściorgiem naszych dzieci. Kiedy szykowaliśmy się do opuszczenia Qaraqosh, ja i czwórka moich dzieci zostaliśmy porwani przez ISIS. Jesteśmy chrześcijanami.
Teraz odbudowujemy naszą wioskę. Jest trudno, nic tu nie ma. Chcemy przygotować ziemię pod uprawy, ale nie wiemy, gdzie leżą miny. Boimy się. Mimo to nie chcemy wyjeżdżać, to nasza ziemia.
Liban
Do tej pory Liban był jedynym krajem na Bliskim Wschodzie o znaczącej liczbie chrześcijan. Szacuje się, że stanowią oni 35% populacji. Liban boryka się obecnie z ogromną falą uchodźców z Syrii, Iraku i innych sasiądujących krajów. Z samej Syrii przebyły tam 2 miliony uchodźców, co zważyszy na ogólną liczbę rdzennej ludności Libanu (4,3 miliona), stanowi poważny problem w zmianie struktury społecznej (większość uchodźców to muzułmanie), a także ekonomicznej. Kraj nie jest w stanie zagwarantować wszystkim ani mieszkań, ani pracy, a nawet wystarczających zasobów wody, czy dostępu do prądu. Prowadzi to do silnych napięć między Libańczykami a uchodźcami.
ks. Simon Attallah, Arcybiskup Maronicki z Baalbek-Deir Al-Ahmar, Liban:
Mamy w Libanie 2 miliony uchodźców z Syrii. Wielu z nich powróci do swojego kraju, gdy wojna się skończy. Ale wielu też pozostanie i będzie się ubiegać o obywatelstwo libańskie. Co się wtedy stanie z chrześcijanami? Liban wyróżnia się bardzo delikatną mozaiką religijną. Syryjczycy, którzy pozostaną w Libanie, to głównie sunnici. Religijna równowaga zostanie zachwiana. Okazujemy dużą solidarność z uchodźcami, chcemy pomóc, ale stoimy przed oczywistym problemem.