
Sto lat z Walentym
Category : DIECEZJA RZESZOWSKA
14 lutego w liturgii wspominamy m.in. św. Walentego. To patron zmarłego w 2002 r. ks. infułata Walentego Bala, długoletniego proboszcza parafii św. Krzyża w Rzeszowie i katechety młodzieży z I Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Stanisława Konarskiego w Rzeszowie. 17 stycznia br. minęło sto lat od urodzin ks. Bala. Poniżej przypominamy sylwetkę tego wybitnego duchownego i honorowego obywatela Rzeszowa w artykule ks. Piotra Mierzwy pt. „Nasz Bal – nasz Ksiądz” napisanym z okazji 50-lecia kapłaństwa ks. Bala w 1994 r.
W drodze do kościoła
Któż w Rzeszowie nie zna Księdza Prałata Walentego Bala! Jego charakterystyczna postać codziennie wczesnym rankiem przesuwa się ulicą 3 Maja do kościoła Św. Krzyża, potocznie zwanego kościołem gimnazjalnym. Tam najpierw siada w konfesjonale i czeka, aż miasto obudzi się i pierwsi wierni zaczną się schodzić do świątyni. Wszyscy wiedzą, że można się tu wyspowiadać, bo On tam czeka. Bez względu na pogodę, zawsze tam jest. Zwykle około ósmej godziny słychać Jego potężny głos w czasie odprawiania mszy św. Potem jeszcze długo pozostaje w kościele, służąc radą i pomocą w kancelarii parafialnej.
Popołudniem, już około szesnastej znów jest w kościele i pozostaje tam kilka godzin. Po ostatniej mszy św. wraca do domu. Trudno Mu dojść spokojnie, ciągle ktoś Go zaczepia, ktoś Mu się kłania i słychać – O, to nasz Bal, nasz Ksiądz! W tych słowach jest podziw i uznanie. On sam również zatrzymuje się często na parę słów rozmowy. Znane są liczne jego trafne uwagi i spostrzeżenia, które przechodzą potem w anegdoty. Wypowiadane są taką swobodą, humorem i życzliwością, że wszyscy z uśmiechem witają Go i darzą prawdziwym szacunkiem, przywiązaniem i zaufaniem.
Czym ten kapłan zasłużył sobie na tak wielkie poważanie społeczeństwa naszego miasta?
Jasionka, Rzeszów, Przemyśl…
Przybył tutaj jako młody ksiądz przed prawie 50 laty. Choć Jego więzy z Rzeszowem sięgają znacznie dawniej. Już jako licealista I Gimnazjum wędrował tu codziennie z pobliskiej Jasionki, gdzie się urodził i wzrastał w licznej, zamożnej rolniczej rodzinie. Jako uczeń odznaczał się pilnością i wielkimi zdolnościami. Potem było Niższe Seminarium Duchowne w Przemyślu, wreszcie Wyższe Seminarium Duchowne. Lata Jego studiów przypadły na czas zawieruchy wojennej. Klerycy, wypędzeni z siedziby Seminarium w Przemyślu, schronili się wraz z profesorami w lasach brzozowskich w „Antałówce”, gdzie w niezwykle trudnych warunkach przebiegało przygotowanie do kapłaństwa. Pierwsza placówka w Borku Starym, a następnie od 1948 r. wikariat w rzeszowskiej farze i jej administracja. Od 1951 r., jeszcze jako wikariusz farny, sprawował równocześnie funkcję rektora kościoła gimnazjalnego. Od razu zabrał się energicznie do odnowienia tej świątyni. Dotychczas kościół gimnazjalny był otwarty tylko w niedzielę, gdy w nim w czasie jednej mszy św. gromadziła się młodzież szkolna, oraz w maju i październiku na nabożeństwa maryjne. Ks. Bal wprowadził codzienną mszę św., a w niedziele początkowo 3, a potem 7 mszy św. Było to wynikiem zapotrzebowania wiernych, którzy widząc pracę gorliwego kapłana, z radością przychodzili się modlić.
Powojenne zniszczenia
Po wojnie kościół był poważnie zniszczony. Oberwane wieże, dach dziurawy tak, że woda bez przeszkód lała się do środka, potrzaskane i popękane mury, zrujnowane wnętrze. Burza wyrwała spróchniałe drewniane okna, a potrzaskane ramy wpadły do wnętrza kościoła. Wówczas Ks. Bal przystąpił do systematycznej odbudowy. Wymienił i wstawił metalowe okna, umocnił więźbę dachową, wymienił i przeprowadził remont dachu oraz pomalował go. Wieże wymagały większego remontu. Trzeba było uzupełnić mury, pęknięcia wież i murów były bardzo poważne, dlatego należało je wzmocnić żelbetowymi płytami. Niedługo później założono dzwon. Cały kościół i wieże pokryto blachą miedzianą. Położono dwukrotnie nową elewację. Odnowiono i przeprowadzono konserwację rzeźb na szczycie i frontonie kościoła. Uzupełniono portal, kamienny cokół i kartusz nad drzwiami. Odnowiono dębowe drzwi. Dobudowano kaplicę św. Maksymiliana Kolbego, która długie lata służyła do prowadzenia katechezy. Odzyskano i przywrócono do kultu kaplice przyległe do kościoła, które zajmowane były przez Muzeum na magazyny. Zabezpieczono podziemia kościoła i krypty. Nie obyło się bez trudów, a nawet sądów. (…)
Kościół duchowy
Można by jeszcze długo wyliczać działalność Ks. Bala na polu materialnej odbudowy kościoła, ale dla Ks. Walentego jest to tylko środkiem do budowy Kościoła duchowego. Ważnym etapem, oprócz rozwijania kultu Bożego, było zorganizowanie katechizacji i duszpasterstwa studentów, początkowo prowadzonego tylko tutaj. Również z inspiracji Ks. Prałata powstało duszpasterstwo inteligencji, przeróżne formy duszpasterstwa młodzieżowego, dzieci oraz dorosłych. Znane są na całą okolicę kursy przedmałżeńskie, prowadzone przez Ks. Prałata. Jako znakomity kaznodzieja, udzielał się również w diecezji, prowadząc liczne misje i rekolekcje. Słynne są kazania Ks. Bala, zwłaszcza te o charakterze religijno-patriotycznym. Uczy nas przez nie zarówno wiary i miłości do Boga, jak i umiłowania ojczystej ziemi, jej dziejów i jej dziedzictwa. (…)
Żywa encyklopedia Rzeszowa
Jako długoletni katecheta, zna i cieszy się szacunkiem wielu ludzi. Niezwykła jest pamięć Ks. Prałata – potrafi w jednej chwili rozpoznać swoich wychowanków, nawet tych sprzed wielu lat i wymienić ich koligacje rodzinne. Jest żywą encyklopedią Rzeszowa i okolic.
Do dziś funkcjonuje zorganizowana przez Ks. Prałata apteka leków zagranicznych – darów przyjaciół z Francji i Niemiec. Wiele szpitali i ośrodków zdrowia za Jego pośrednictwem otrzymało nowoczesny sprzęt medyczny i tony leków. Dużo leków w dalszym ciągu otrzymują ludzie biedni, starzy i wszyscy potrzebujący. Oni to znajdują wiele zrozumienia u Ks. Walentego, nie tylko dlatego, że umie On autentycznie współczuć, ale że sam zna cierpienie z autopsji. Nogi odmawiają Mu posłuszeństwa, a jednak śpieszy wytrwale na swój posterunek. Nie pozwala się wyręczać czy zastąpić. Czasem jest to aż zawstydzające dla nas, młodszych księży, jak ten Nestor kapłanów rzeszowskich z wiarą i samozaparciem wypełnia misję posługi kapłańskiej.
Wśród księży cieszy się szacunkiem i sympatią za swą mądrość życiową, niezwykły humor i dobre serce. Przygarnia emerytowanych i często chorych księży i w ostatnich latach życia jest im pomocą, nie tylko duchową.
Powszechnie znana jest niezwykła wręcz gościnność naszego Proboszcza. Odwiedzający Go nie tylko karmią się Jego słowem, ale i chlebem, którego nikomu nie żałuje.
Kiedy pytałem: – Księże Prałacie, jak Ksiądz tego wszystkiego dokonał? – odpowiedział: – To nie ja sam, to ludzie, nasi dobrzy parafianie, z którymi się modliłem, a nade wszystko Bóg, który działa przez ludzkie ręce. (…)
Nasz Bal, nasz Ksiądz
Zasługi Ks. Prałata dla naszej parafii i miasta są ogromne, doceniają to parafianie, doceniła to i hierarchia kościelna przyznając Mu znaczące odznaczenia i urzędy kościelne: dziekanię, kanonię, prałaturę, a ostatnio prałaturę Stolicy Apostolskiej. Doceniła to i Rada Miasta, przyznając Ks. Prałatowi tytuł Honorowego Obywatela Rzeszowa. Kurator Oświaty przyznał Mu dyplom za zasługi na polu nauczania i wychowania młodzieży, podobnie Wojewoda Rzeszowski. Można tu wyliczać wiele innych odznaczeń i wyróżnień, które posiada Ks. Prałat, jednak największe wyróżnienie i odznaczenie, którym się cieszy nasz Jubilat, to proste zdanie, zasłyszane na ulicy: Idzie nasz Bal, nasz Ksiądz.
ks. Piotr Mierzwa, „Nasz Bal – nasz Ksiądz”.
Artykuł ukazał się w jednodniówce „Jubilat” z okazji 50-lecia kapłaństwa ks. W. Bala 17 września 1994 r.
Zachowano oryginalną pisownię. Skróty i śródtytuły: ks. T. Nowak
Ks. Walenty Bal urodził się 17 stycznia 1920 r. w Jasionce. Po święceniach kapłańskich w 1944 r. w Starej Wsi k. Brzozowa, pracował jako wikariusz w Borku Starym. Od 1948 r. był wikariuszem parafii farnej w Rzeszowie, a od 1951 r. – rektorem kościoła św. Krzyża przy ul. 3 Maja. W latach 1954 – 1957 był administratorem parafii farnej w Rzeszowie. W 1970 r., po utworzeniu parafii św. Krzyża, został jej pierwszym proboszczem. Po przybyciu do Rzeszowa był katechetą młodzieży uczącej się w I Liceum Ogólnokształcącym w Rzeszowie i duszpasterzem akademickim. W 1994 r. władze samorządowe nadały mu tytuł Honorowego Obywatela Rzeszowa. W 1998 r. przeszedł na emeryturę. W 2001 r. został odznaczony tytułem protonotariusza apostolskiego. Zmarł 10 stycznia 2002 r. w Rzeszowie. Pochowany został na rzeszowskim cmentarzu komunalnym na Wilkowyi. W 2010 r. został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. (tn)